Pomysł na wnętrze: Salon kosmetyczny

Salon kosmetyczny Eden - koncepcja wnętrza

Zaczęło się od przypadkowego spotkania na przystanku autobusowym. Z Ewą nie widziałyśmy się już jakiś czas, za to nasi rodzice przyjaźnią się, więc wiemy, co u nas słychać.

Ewa otwiera własny salon kosmetyczny.

Od słowa do słowa, okazało się, że jest pomysł, wstępne logo, nazwa i nawet zrobione pierwsze zakupy. Ale brakowało w tym motywu przewodniego i harmonii. Obiecałam pomóc.


Wizja lokalna

Salon Ewy to pomieszczenie o powierzchni ok. 21m2 w kwadracie. Z oknami na całą ścianę i zaokrąglonym narożnikiem. Dziewczyna w gorącej wodzie kąpana już pomalowała ściany na kolor jasnej brzoskwini (na zdjęciach jest raz bardziej różowy, raz bardziej żółty). Zrobiła też drobne zakupy w IKEA.

Zobaczcie jak pomieszczenie wygląda w tej chwili.


tu będzie fototapeta
Wnęka po drzwiach zostanie zakryta. 

Nad szafką ze zlewem będzie zamontowany panel z płyty meblowej w kolorze dąb sonoma i półka również w tym kolorze 

wnętrza

W pomieszczeniu musiałyśmy zmieścić:
- szafkę z dwoma zlewami (tę Ewa już miała)
- biurko z krzesłem dla kosmetyczki i klientki
- szafkę na zapas kosmetyków i akcesoriów
- szafę ubraniową do przechowywania
- fotel kosmetyczny
- pomocnik na kółkach

Potrzebne było też zachowanie przestrzeni na namiot do opalania natryskowego.

Żeby zobrazować Ewie układ przestrzeni potrzebny był prosty układ funkcjonalny pomieszczenia. Robiony na szybko, przy okazji naszego spotkania, w Paincie :D

układ funkcjonalny
Ścianę z łukiem postanowiłam wykorzystać na ustawienie fotela kosmetycznego. Żeby klientka czuła się komfortowo, zaproponowałam oddzielenie tej strefy od wejścia zasłonami panelowymi. Na czas wykonywania zabiegów byłyby rozsuwane, a na co dzień przysunięte do ściany, żeby nie pomniejszać pomieszczenia.

Taki sam patent zaplanowałam przy szafie - zasłoni strefę "magazynową" a jednocześnie będzie czymś w rodzaju przebieralni, kiedy klientka będzie korzystać z opalania natryskowego.

Zakupy

Dajcie kobiecie pieniądze, to pójdzie i wyda :)
Zanim zaczęłyśmy współpracę, Ewa zrobiła pierwsze zakupy w IKEA, wypatrzyła czerwone fotele do poczekalni, kupiła czerwony taboret na kółkach i czerwone plisowane rolety na okna. Miała też częściowo upatrzone, ale na szczęście nie kupione meble.

eden salon kosmetyczny zakupy

Biurko, które widzicie na moodboardzie wyszukałam na Allegro. Tak się inwestorce spodobało, że od razu zamówiła. Resztę mebli postanowiłam również utrzymać w tej konwencji - biel plus dąb sonoma.

Zepnijmy to w całość

Ewa nie potrafiła zebrać wszystkich swoich pomysłów. Część rzeczy kupiła spontanicznie, nie zastanawiając się, czy będzie pasowała do pozostałych. To częsty błąd, który popełniamy (tak, mi też się to zdarza :)). Na szczęście udało się to wszystko zgrabnie połączyć.

Inwestorka nazwała swój salon kosmetyczny "Eden". Moje myśli poszły w kierunku chyba najbardziej banalnym, a jednocześnie sprytnie łączącym wszystkie elementy: Eden - Ewa - jabłoń - jabłko. Wszystko pasuje. I drewno, i kolory, które Ewa wybrała w poszczególnych przedmiotach.

W logo, które widzicie wyżej, poprawimy liście trującego bluszczu (sic!) na kwiaty jabłoni. Na ścianie, na której kiedyś były drzwi, zamocujemy deski lub tapetę z motywem desek, a na niej wykleimy logo i liście jabłoni.

salon kosmetyczny eden moodboard

W IKEA znalazłam zasłony panelowe ULLASTINA. Prawda, że przypominają jabłka (lub dynie ) :D
Nad komodą w przyszłości zawiśnie prostokątne poziome lustro. Na ścianach znajdą się jeszcze ramki z jakimiś cytatami o pięknie. Będzie też ekspres do kawy i taca z filiżankami. W oknach staną doniczki z roślinami.

Mam nadzieję, że najdalej za miesiąc pokażę Wam gotowe wnętrze. Za dwa tygodnie wybieram się do Ewy na pazurki :)

To co, wybierzecie się ze mną?
Agnieszka


W serii Pomysł na wnętrze znajdziecie jeszcze:

Etykiety: , ,