Pomysł na weekendową aktywność, z dziećmi, bez dzieci, z kotem, przedszkolakami, samemu wieczorem przy muzyce albo kolektywnie - dużą grupą przy grzanym winie. Zróbmy kartki świąteczne i wyślijmy je naszym bliskim i znajomym!
My z Zu tworzyłyśmy całe popołudnie. Niestety, do pokazania nadają się tylko cztery :D
Co potrzebne?
Nie chcę słyszeć wymówek, że: ja to nie mam takich fajnych papierów, a to trzeba być bardzo kreatywnym, moje dzieci za małe. Nic tych rzeczy! Skoro moja trzylatka może, to i Wy możecie.
Co użyłam do naszych kartek:
- blok techniczny lub papier wizytówkowy na bazę kartki
- pisaki: czarny, czerwony
- tusze kolorowe
- papierowy sznurek biało-czerwony
- resztki świątecznych papierów
- guziki
- taśmy ozdobne (w rodzaju washi tape)
W naklejaniu guzików, papierków i odbijaniu paluszków dzielnie pomagała mi Zulinda.
I jak? Prawda, że proste?
A nie macie do kogo wysłać, to zawsze
jest Robótka do zrobienia. My w tym roku bierzemy udział po raz pierwszy i nasze kartki wraz z drobiazgami tam właśnie pofruną. O całej fantastycznej akcji poczytacie
tutaj. Dziewczyny robią co roku świetną robotę 'dezorganizacyjną' :)
A na koniec nasze kartki na tablicy z fotkami, którą zrobiłam przy okazji remontu przedpokoju. Prawda, że pięknie się prezentują :)
Agnieszka
Etykiety: Boże Narodzenie, DIY