Do IKEA weszliśmy tylko na chwilę. Serio!
Plan był prosty. Przechodzimy przez wszystkie działy, żeby zobaczyć nowe produkty i aranżacje z katalogu, bierzemy z działu dziecięcego masę popierdółek do zabawy w sklep dla Zu i wychodzimy. Oczywiście zakładaliśmy, że to chwilę potrwa, bo oddaleni o 150km od najbliższej IKEA musieliśmy się wszystkiemu przyjrzeć.
Nie przypuszczałam jednak, że Lubego zatrzyma kuchnia i doprowadzi do remontu. Dokładnie dwie kuchnie.
Luby zapragnął zmian!
A że w naszej odziedziczonej po poprzednich właścicielach kuchni stoją szafki ikeowskie sprawa wydawała się bajecznie prosta:
KUPIĆ NOWE FRONTY => ZAMÓWIĆ U STOLARZA NOWY BLAT => WYMIENIĆ
Szafek trzy na krzyż, więc i koszt niewielki by się zdawało. Liczyliśmy, że w 800-900 zł się zmieścimy i może jeszcze na nową baterię starczy.
O my naiwni!
IKEA nas niemiło zaskoczyła.
Po pierwsze - wprowadzili w tym roku nowy system szafek METOD, który nijak nie pasuje do starego. Inny układ frontów szuflad, inna wysokość obudów, inny system jezdny szuflad.
Po drugie - owszem, można dokupić fronty w wybranym przez nas kolorze, do końca września taka usługa była gratis, ale czas oczekiwania to 3-4 tygodnie. Czyli nici z planu: weszli - kupili - wyszli - zamontowali.
Po trzecie - cena! Zamówione fronty, do trzech szafek (120, 80, 60 - trzy szuflady) kosztowałyby nas, wg siedzącej tam Pani, 800 zł! A gdzie blat i robocizna stolarza? I jeszcze powtórny dojazd do Gdańska, albo zamówienie dostawy.
Podziękowaliśmy, wróciliśmy do domu i zaczęliśmy grzebać w sieci w poszukiwaniu inspiracji i materiałów. W międzyczasie doszliśmy do wniosku, że jak już robić remont, to może by poprawić funkcjonalność i od razu górne szafki też wymienić. A co!
Lubemu oprócz frontów imitujących drewno w taką jakby krateczkę zamarzył się betonowy blat. Wyruszyliśmy na poszukiwania do marketu dla stolarzy i tak w nasze ręce wpadły próbki płyt i blatów Kronospanu.
Wybraliśmy front zbliżony do tych z IKEA i dwa kolory blatu. Wstępna decyzja - bierzemy ciemniejszy.
Dodatkowo przekopałam Internet w poszukiwaniu inspiracji do kuchni drewno + beton. Z miejsca odrzuciłam te, które wymagałyby położenia kafelek. Nie po to zbijaliśmy poprzednie szkaradztwa, żeby się teraz męczyć z kładzeniem nowych. Postawiliśmy na... zdradzę przy okazji remontowego posta :)
Na dziś tyle. Szykuję post z układem naszej mini kuchni. Pokażę Ci jak jest teraz, a jakie są plany prowadzące do poprawienia funkcjonalności i powiększenia powierzchni do przechowywania.
Bojowo nastawiona
AgnieszkaEtykiety: kuchnia, MOJE M2, remont